24 marca usłyszałem o projekcie ustawy antyterrorystycznej. Większość postulatów jest dla mnie zrozumiała i nie budzą moich wątpliwości (chociaż wypowiem się kiedy przekażą więcej informacji). Poza jednym – rejestracja kart prepaid. Idea jest taka, że przy zakupie takiej karty zostaniemy spisani z dowodu. Pierwsze pytanie czy sprzedawcy w tych setkach punktów np. kioski z prasą czy sklepiki na stacjach benzynowych mogą to robić i czy pracownicy tych punktów będą przeszkoleni (choćby proforma) do hmm zarządzania danych osobowych. Choć teoretycznie powinni, w niektórych miejscach są wydawane tzw. karty lojalnościowe, które od przystępującego wymagają rejestracji – ale w kwestii formalnej nie widziałem, by ktokolwiek sprawdzał wpisywane dane wraz z dowodem.
W tym artykule znalazłem informacje jak organy walczące z terrorystami dały sobie radę z ustaleniem danych pomimo użycia przez terrorystów kart prepaid.
W kolejnym jest m.in. zadane ciekawe pytanie.
Po pierwsze nie rozumiemy, jak terroryści, którzy dzisiaj nie mają problemu z zakupem karabinków automatycznych, mieliby mieć problemy z zakupem anonimowych kart telefonicznych.
Niestety, temat jest drażliwy i nie do końca można wszystko znaleźć w sieci. Próbowałem znaleźć wypowiedź Jerzego Dziewulskiego odnośnie metod terrorystów, w której powiedział, że nie korzystają tak często z nowych technologii i trzeba te grupy infiltrować jak dawniej (przed czasami telefonów komórkowych i internetu).
Ale przy okazji znalazłem inną wypowiedź Dziewulskiego w programie Tak czy Nie o tym, że nie da się w sposób cywilizowany walczyć z terroryzmem.
W moim odczuciu, żeby służby były skuteczne w walce z terrorystami opinia publiczna nie może wszystkiego wiedzieć.